sobota, 29 sierpnia 2015

Rozdział 10 

 Louis krzywi się, gdy zrywam mu taśmę z ust, na której pozostają malutkie włoski. 
-Kiedyś inaczej pozbywałem się zarostu. - mówi Lou próbując załagodzić sytuację.
-Bardzo śmiesze. - rzuca Harry. Lepiej mów co tu robisz i jak stąd wyjść. 
-Co tu robię? Zapewne to co wy,czyli zupełnie nic.
-Słucham? - mówię poirytowana. 
-Nie widziałem reszty chłopków od kilku dni, a wy zamiast próbować ich i mnie szukać siedzicie i migdalicie się w  pokoju. 
 Patrzę na Harrego ze zdziwioną miną. 
-Czy zdajesz sobie sprawę co mi.. W sumie nam właśnie zarzuciałeś? - pyta zbulwersowany Harry. 
-Pff.. Wszystko widziałem, zdjęcia nie kłamią. - uśmiecha się Lou fałszywie. 
-O czym ty człowieku bredzisz?! Jakie znowu zdjęcia? 
-Uspokój się Harry, nie mamy teraz na to czasu. Gdzie jest wyjście? - pytam Louisa. 
 On wstaję i rusza w stronę, z której własnie przyszliśmy. 
-Nie ma tam wyjścia. - mówi Harry.
-Nie umiesz szukać. - rzuca Louis. 
 Harry patrzy na mnie,a ja na niego, nic nie mówiąc ruszamy kilka metrów za nim. 
-Coś z nim jest nie tak..Kiedyś taki nie był. - mówi Harry tak, aby Louis tego nie usłyszał. 
-Tak? Nie zauważyłam. - odpowiadam sarkastycznie.
-O jakie zdjęcia mu chodziło?
-Nie mam pojęcia. Dowiemy się później teraz wynośmy się stąd. - rzucam do Harrego i przyśpieszam by dogonić Louisa. 
-Skąd wiesz jak stąd wyjść?
-Raz szafa nie zdążyła się zamknąć,a on już otworzył wyjście. - mówi Lou.
-Jaki on?
-Porywacz. Chyba nietrudno się domyślić.
 Nic nie odpowiadam, ale zastanawiam się od kiedy Louis stał się takim sarkastycznym dupkiem.
-Za tamtym pudłem powinien znajdować się biały przycisk, który otworzy wentylacje w suficie. 
 Harry odsuwa pudło i ze zdziwieniem spogląda na mnie. Louis miał rację za pudłem był duży, biały przycisk. 
-Kto by się tego spodziewał. - mówię. 
-Masz rację, napewno nie wy. 
 Znowu patrzę na Harrego,a on na mnie i znowu myślimy to samo ' Co stało się z Louisem?' . Po kolei wychodzimy z  piwnicy i znowu znajdujemy sie na korytarzu. 
-Chyba powinniśmy sprawdzić co z Niallem. - mówię widząc, że chłopaki stoją i tylko się na siebie gapią. 
-Tak masz rację. - mówi Harry. 
 Idziemy w ciszy do pokoju Nialla, gdy tam dochodzimy Niall siedzi na łóżku. 
-O mój Boże Niall wszystko w porządku? - pytam podbiegając do łóżka. 
 Chłopak nic nie odpowiada, bo nadal nie może mówić, ale łapie mnie za rękę przeplatając swoje palce z moimi i mocno  ściska. Uśmiecham się do niego delikatnie, aby Louis i Harry nie zorientowali się co się dzieje. 
-Dobrze,że już z tobą lepiej chłopie. - mówi Harry i przesiada się do nas na łóżku. 
-No..Dobrze, że żyjesz. - mówi Lou. 
 Patrzę na niego i zdaję sobie sprawę, że coraz bardziej mnie wkurza. 
-Pytanie brzmi gdzie jest Liam i Zayn? - znowu odzywa się Louis. Napewno nie w piwnicy, w tych pokojach też ich nie  znajdziemy. Zostało nam do przeszukania jeszcze 6 pięter i strych, ale co to dla nas załogo prawda?
 Niall spogląda na mnie jakby chciał się zapytać 'O co chodzi?', ale daje mu znak, że później mu opowiem.
-Możesz już chodzić? - pyta Nialla Harry.
 Niall wstaję i powoli porusza się po pokoju. Nadal jest cały poobijany, a jego twarz nadal jest cała fioletowa.
-Myślę, że to nie jest dobry pomysł, aby szedł z nami. - mówię.
-A co chcesz go zostawić tu samego? Super pomysł może jak wrócisz akurat go tutaj nie będzie i będziesz mogła spędzić  ten czas z Harrym.
 Patrzę na Louis nie dowierzając, że to powiedział.
-Niall idzie z nami. - mówi Louis bez zastanowienia.
-Dasz radę? - pytam.
 Delikatnie macha głową.
-Okej, to chodźmy. - mówię.
 Idzie powoli korytarzem szukając schodów prowadzących w górę.
-Teraz w prawo. - odzywa się Harry gdy znajdujem się w miejscu, w którym trzeba skręcić w którąś stronę.
-W prawo jest pokój Zayna, a dalej nic nie ma. - mówi Louis i rusza w lewą stronę.
-Skąd niby.. - zaczyna mówic Harry, ale zatykam mu buzię ręką.
-Nie mamy teraz czasu na kłótnie. - mówię do niego.
 Nic nie odpowiada tylko rusza zdenerwowany za Louisem. W końcu odnajdujemy schody prowadzące na 2 piętro.  Wchodzenie na nie zajmuję nam sporo czasu, ponieważ Niall ledwo chodzi po prostej drodzę. Nie wspominając o  schodach. Idziemy w milczeniu, gdy nagle dostrzegam coś co przykuwa moją uwagę.
-Znam te drzwi. - mówię. To wielkie, drewniane drzwi z mojego snu...

----------------------------------------
Pamiętaj, że : 
KOMENTUJESZ.?
MOTYWUJESZ.! 

12 komentarzy:

  1. Mega rozdzial zreszta jak kazdy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzyma w napięciu,oby tak dalej trzymam za ciebie kciuki. /Sandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze mega ���� czekam na kolejny ��Milena

    OdpowiedzUsuń
  4. CZEKAM NA KOLEJNY !!! \Rozalia

    OdpowiedzUsuń
  5. Chłopak nic nie odpowiada, bo nadal nie może mówić, ale łapie mnie za rękę przeplatając swoje palce z moimi i mocno ściska. Uśmiecham się do niego delikatnie, aby Louis i Harry nie zorientowali się co się dzieje.

    Łezka mi sie w oku zakrecila <3
    kocham <3 i czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, świetny! Z niecierpliwoscia czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Będą jeszcze nowe rozdziały?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro juz bedzie przepraszam, ze nic nie dodawalam, ale naprawde calkowity brak czasu :/

      Usuń
    2. Jutro juz bedzie przepraszam, ze nic nie dodawalam, ale naprawde calkowity brak czasu :/

      Usuń