Rozdział 11
-Drzwi ze snu? - rzuca Louis. Nie mamy czasu na głupoty...
-Muszę tu wejść. - mówię i idę w stronę drzwi nawet patrząc na chłopaków.
-Musimy to odnaleźć Zayna i Liama. - podnosi głos Lou.
-Nie krzycz na nią. - rzuca w stronę Louisa Harry. Skoro mówi, że musi tu wejść to musi. Rozumiemy się?
Lou patrzy na Harrego jakby był zdziwiony tym, że Harry mu się przeciwstawił.
-Pójdę z Arią. - odzywa się znowu Harry. Ty i Niall idźcie w pobliżu szukać chłopaków, niedługo Was dogonimy.
Chłopaki nic nie odpowiadają, ale ruszają w przeciwną stronę.
-Dziękuję. - mówię do Harrego, ale teraz pomóż mi je otworzyć są naprawdę ciężkie.
Chłopak szybko otwiera drzwi.
-Wow.. - mówię nawet jeszcze nie będąc w środku.
-Co jest? - pyta Harry.
-Jest prawie dokadnie tak jak w moim śnie. - mówię zszokowana.
-Jak to możliwe? - pyta Harry.
-Nie mam pojęcia. - mówię wchodząc powoli do środka.
Pokój rożni sie tym, że wielki stół stojący na środku pokoju jest pusty. Podchodzę do szafy i otwieram ją, ale w środku wiszą tylko zakurzone wieszaki. Nie ma pięknych kreacji. Spoglądam na Harrego, który uważnie przygląda się kominkowi, na który ja nie mam odwagi spojrzeć.
-Coś nie tak? - pytam.
-Znam ten kominek.
-Jak to? Byłeś tutaj?
-Nie, nie byłem. Pamiętasz jak utkneliśmy w piwnicy?
-Tak, tego raczej nie da się zapomnieć.
-Na jednym regale, na którym przeglądałem książki stało niewielkie pudełko, a w środku były zdjęcia. Dałbym sobie ręke uciąć, że na jednym z nich był ten kominek,a obok niego jakieś dziecko.
Serce zaczyna mi bić szybciej na słowa '' a obok niego jakieś dziecko''. W głowię znowu mam obraz z mojego snu, ręcę zaczynają mi drżeć.
-Czy..czy to dziecko to mała dziewczynka? - pytam głośno przełykając ślinę.
-Tak mi się zdaję. - odpowiada Harry i łapię mnie za ramię widząc, że zaraz chyba zemdleje.
-Co się dziję?! - pyta i pomaga mi dojść do krzesła, na którym mogłabym usiąść.
-W moim śnie.. - mówię powoli. Ta dziewczynka płoneła na moich oczach, a ja nie mogłam nic zrobić. - mówię, a łzy napływają mi do oczu.
-Spokojnie. - mówi Harry delikatnie gładząc moje włosy. Dowiemy się o co tu chodzi za wszelką cenę, gdy tylko będzie to możliwe zejdziemy do piwnicy poszukać zdjęcia i rozwiązać tą zagadkę okej?
Kiwam głową i ocieram łzy spływające po moich policzkach.
-Teraz chodźmy poszukać Louisa i Nialla. - mówi Harry pomagając mi wstać.
-Dobrze. - odpowiadam kierując się w stronę drzwi, ale nadal patrząc na mały, ale dużo znaczący kominek. Opuszczamy pomieszczenie, a ja próbuję skupić się na czymś innym.
-Myślę, że poszli w lewo. - mówi nagle Harry.
-Czyli zapewne poszli w prawo..
-Co? Skąd wiesz?
-Bo zauważyłam, że ty i Louis myślicie zawsze odwrotnie. - mówię uśmiechając się.
-Bardzo zabawne. - odpowiada Harry śmiejąc się.
W takich momentach jak ten nie czuję się jakbym była uprowadzona. Czuję się jakbym przechodziła szkołe przetrwania, w której nigdy niewiadomo co się zdarzy. Nie ma żadnych zasad, jeden zły ruch,a ktoś zginie na twoich oczach, ale nawet w takich momentach przez chwilę mogę znaleźć samą siebie w tym wszystkim.. To jest najważniejsze.
-To w którą strone idzimy? - odzywa się Harry.
-Myślę, że w prawo. - mówię nadal po cichu się śmiejąc.
Pokonujemy kilkanaście metrów przed siebie i dochodzą do nas głosy chłopaków.
-To niemożliwe. - mówi Harry, a ja wybucham śmiechem.
-----------------------------------------
Bardzo przepraszam za zbyt długą przerwę. Od następnego tygodnia rozdziały będą się pojawiały dwa razy w tygodniu, no chyba, że naprawdę coś mi wypadnie.
Po prawej stronie macie nową ankiete.
Proszę zagłosujcie to mi ułatwi zadanie, bo ważne jest dla mnie żeby rozdziały pojawiały się wtedy kiedy Wam też to odpowiada. :)
Bedzie next plis 😍
OdpowiedzUsuńmega blog kocham <3 !
OdpowiedzUsuńSuperowe posty. Akcja bardzo ciekawa i żywa. Pełno emocji przy czytaniu, bardzo wciąga. Bardzo ciekawa jestem co będzie się dalej dzialo. 😉😜😃
OdpowiedzUsuń